Tematem dzisiejszych rozważań jest pojęcie nowe, które zaczyna zagnieżdżać się w naszym, polskim środowisku architektonicznym. Pomimo, iż zjawisko jest stosunkowo „młode”, z powodzeniem jego kształt i forma może konkurować z zachodnimi odpowiednikami.
Czym zatem jest ten enigmatyczny obiekt i temat?

“Showroom”

Co to takiego? Jak rozumieć i z czym utożsamiać angielskojęzyczną nazwę? Pokrótce spróbuję wprowadzić Cię Drogi Czytelniku w meandry tego interesującego i egzotycznego określenia. Dokładnie tłumacząc wspomniane pojęcie, musielibyśmy powiedzieć: „Pokój do pokazywania”? To dosłowne tłumaczenie nie jest dalekie od idei showroomu.  Zdecydowanie jednak kunsztowniejszym określeniem będzie – salon wystawowy.

Nowoczesność dotknęła również tak starego procesu jakim jest transakcja handlowa. Znana od tysięcy lat, dziś coraz częściej pokazuje swoje nowe oblicze. Rozwój technologii oraz komputeryzacja odciska silne piętno również na fakcie kupowania. Coraz częściej kupujemy w opcji online. Decydujące są tutaj: wygoda, szybkość i łatwość w znalezieniu idealnej oferty, oraz ich różnorodność.

Wszystkie argumenty opowiadające za wirtualnymi zakupami łączy jeden, wspólny mianownik – CZAS.  Odkryciem nie jest fakt, że mamy go coraz mniej. Doba wydaje się nie mieć już dwudziestu czterech godzin, tym bardziej jeśli chodzi o środowisko biznesowe. Tradycyjne ujęcie sklepu jako miejsca transakcji wydaje się odchodzić do lamusa, niczym na muzealną półkę.

Tryumfuje sprzedaż wirtualna, ze wszystkimi swoimi konsekwencjami ale i ogólnym dobrodziejstwem inwentarza. Co jednak zrobić z faktycznie istniejącym miejscem tradycyjnej sprzedaży skoro pojęcie „kupuj- sprzedaj-płać” dzieje się w „nie-rzeczywistości”?

Stałoby się doskonałą powierzchnią, w której klient mógłby ocenić towar własnym okiem i dotknąć zanim ostatecznie sfinalizuje transakcję…  Tak powstał „showroom”, czyli odwrócony efekt ROPO – Research Online Purchase Offline” (w wolnym tłumaczeniu: „Zbadaj wirtualnie, kup w rzeczywistości”.

Showroom to doskonałe narzędzie marketingowe. Idealnym przykładem jest tutaj znana, światowa marka – Apple. Sklepy kalifornijskiego giganta coraz częściej spełniają rolę ekskluzywnej wystawy. Powróćmy jednak do naszej słowiańskiej rzeczywistości, gdyż i ona jest świetną przestrzenią do rozwijania i pielęgnowania showroomingu.

Jesteśmy w Polsce, a dokładniej w województwie dolnośląskim, w ponad dziesięciotysięcznym mieście – w Sycowie. To tutaj zrodził się wspaniały projekt, który umacnia nasze rodzime showroomy na wysokim podium. Sycowski showroom jakością staje na równi z salonami światowych stolic. Zarówno tej nad Wisłą, jak i zachodnimi miastami.

Moim partnerem w tworzeniu tej niezwykłej przestrzeni, (którą możecie podziwiać) stała się marka „Lech-Pol”. Alina i Lech Iwaniccy to wspaniali artyści z duszami nieprzeciętnych przedsiębiorców. Nie odwrotnie !  Kolejność nie jest tutaj przypadkowa. Podziwiając wspaniałe wyroby meblarskie, które są istnymi arcydziełami, króluje jedna myśl – SZTUKA, i to wielkiego formatu.

Lech Iwanicki to twórca niezwykle kunsztownych mebli miękkich, a pierwsze projekty pamiętają koniec lat 80. XX wieku. Dzieła o niezwykłym stylu i zachodniej jakości potrzebowały wręcz niecodziennej oprawy. Z wielkim entuzjazmem i zaangażowaniem rozpoczęliśmy prace nad projektem.

Tłem pracy stała się barwa zieleni i jej odcienie, a dokładniej rzecz ujmując punktem wyjścia to rozważań kolorystycznych stał się dziki świat lasów tropikalnych. Nieokiełznany i tajemniczy świat równikowej fauny i flory stał się nieocenioną inspiracją i machiną napędową całego przedsięwzięcia.

Wkraczając odważnie w świat sycowskiego showroomu mamy wrażenie niezwykłej bliskości z naturą. Dotykamy jej, uświadamiamy sobie jej piękno Zadbaliśmy o to by podzwrotnikowa atmosfera zachęcała i kusiła swoją tajemnicą, a wyroby „Lech-Pol” stały się mitycznymi skarbami na drodze Podróżnika przechadzającego się po zakamarkach showroomu.

Idealnym kontrastem wzmacniającym efekt zaskoczenia i niezwykłości sycowskiego projektu jest przestrzeń o odcieniach żółci. Tutaj wręcz dosłownie przechodzimy z jednego świata w drugi. Pustynne słońce i zwrotnikowe, dzikie, leśne ścieżki… Moi drodzy podziwiacie przestrzeń, która doskonale oddaje charakter showroomu. Przy tym jest oryginalna i niecodzienna.

Waszym następnym przystankiem w architektonicznej podróży obowiązkowo musi stać się Syców. Dziękuję marce „Lech-Pol” za szansę i zaufanie.

Arch. Szymon Fiołka

Opublikuj Komentarz